Co ja wiem ?


HISTORIA AMERYKI ŁACIŃSKIEJ

PIERRE CHAUNU

Profesor na Uniwersytecie Sorbony w Paryżu

Dyrektor Centrum Badań Historii Ilościowej w Caen


wydanie ósme

64. tysiące


Presses Universitaires de France

tłumaczenie Stanisław Szafranek



WPROWADZENIE


Na spotkanie dwóch światów


Ameryka Łacińska zajmuje 21.173.000 kilometrów kwadratowych od trzydziestego drugiego stopnia szerokości północnej do pięćdziesiątego czwartego stopnia szerokości południowej T1), 15,9% ziem ponad poziomem morza. To tą nazwą mamy zwyczaj oznaczać ogromną część kontynentu amerykańskiego odkrytego, zaludnionego i skolonizowanego przez ludy iberyjskie, Hiszpanów i Portugalczyków.

Mówić o Ameryce Łacińskiej, to potwierdzać jedność tego świata, w przeciwieństwie do Ameryki anglosaksońskiej, i dwustu piętnastu milionów ludzi, którzy mówią w ich ogromnej większości, bardziej lub mniej zdeformowanymi w ustach obcokrajowców, językami kastylijskim i portugalskim. Można napisać historię Ameryki Łacińskiej, to znaczy historię Ameryki Łacińskiej, którą my zamierzamy napisać, ponieważ trzeba dokonać wyboru, bowiem uważamy także, że to co wspólne przeważa w końcu nad różnorodnością.

Ten nowy kontynent Ameryki Łacińskiej dokonuje niezwykłego rozdziału pomiędzy dwoma masami wód Atlantyku i Pacyfiku. To jest największa ze wszystkich wysp, jak mówią historycy amerykańscy. Zbudowane wg tego samego schematu orograficznego z Północy na Południe, dwie Ameryki przedstawiają tę samą przemienność z Zachodu na Wschód: najpierw wielka masa górska trzeciorzędu, wielka równina świeżej daty i stary filar. Także niezmierzoność. Lecz tu kończy się analogia pomiędzy dwoma Amerykami.

Ameryka Łacińska w przeciwieństwie do saksońskiej jest kontynentem tropikalnym, ze wszystkimi ograniczeniami jakie to za sobą pociąga, ograniczeniem powierzchni użytkowej, ograniczeniem ziemi uprawnej, ograniczeniem ludzkiej działalności, przede wszystkim dla Europejczyka, przyzwyczajonego do zmienności pór roku, koniecznych dla jego organizmu : poza pampasem (obszarami stepu) jest Ameryka Łacińska wyżyną.

Obie wielkie cywilizacje, z którymi się Hiszpanie zderzyli, były podobnież cywilizacjami wyżynnymi, Maya i Aztecy z Meksyku, Czibcza z Kolumbii, andyjscy Inkowie, przeciwnie jak społeczeństwa równin, które osiągnęły jedynie pewien stopień rozwoju kultury.

W spotkaniu z Hiszpanami, pionierami zdobywczej Europy, cały ten świat załamał się. Najwspanialsze cywilizacje indiańskie ustąpiły kroku kulturom europejskim, i to w niezwykle krótkim czasie. Czy chodzi o wrodzoną słabość ludności indiańskiej ? Była, być może, w niej nadzieja innych możliwości, acz także bogatych, jak te starego świata. Zabrakło czasu, to on jest odpowiedzialny, za tę zapaść, która niesie sukces kolumbijski.

Jakiekolwiek byłoby jej pochodzenie, wiadomo, że rasa indiańska przyszła z Azji, przez Wyspy Aleuckie i Alaskę, pokonała Pacyfik «skacząc z jednej wyspy na drugą» w swych pirogach z pływakiem, w jednym punkcie pokrywają się mniemania : społeczeństwo indiańskie jest względnie młode. Pierwsze wzięcie w posiadanie przez ludzi przybyłych z Azji ma miejsce na samym końcu paleolitu i o wschodzie mezolitu między 15.000. a 10 000. rokiem przed Chrystusem (p.n.e.). Charakter wyspiarski Nowego Świata oderwanego od euroazjatyckiego pępka rodzaju ludzkiego, wyjaśnia młodość przedkolumbijskiej ludzkości i stąd, jej słabość.

Pod koniec XV. wieku i na początku XVI. Indianie z płaskowyżu celują w metalurgii miedzi, złota i srebra, lecz ignorują użycie żelaza. Natura nie oddała im do dyspozycji, tak jak to uczyniła dla ludzkości Starego Świata, motoru mięśni bawołu i konia. Nie ma żadnej spójności pomiędzy jednym ludem a drugim, żadnej społecznej spójności wewnętrznej - własność indywidualna nie przywiązała człowieka do ziemi -, cywilizacja, która w azteckim przypadku nie wierzy nawet w siebie i która chrześcijańskiemu optymizmowi nie potrafi nic więcej przeciwstawić, jak tylko fundamentalny pesymizm swej okrutnej mitologii. Walka między Indianinem i Hiszpanem, reprezentantem europejskiej cywilizacji w pełni rewolucji technicznej, to walka garnka z żelaza przeciwko garnkowi z gliny. T2)

Po drugiej stronie Atlantyku jest Europa w trakcie wychodzenia z tego, co my nazywamy średniowieczem. W najbardziej odległym zachodnim punkcie, Iberia znajduje się w marszu chrześcijaństwa, na styku ze światem arabskim, zapładniającym ją przez osiem stuleci, zmierzającym do zakończenia rekonkwisty, przez zdobycie Granady (1. stycznia 1492 roku). Przez ich małżeństwo, stworzyli Izabela Kastylijska i Ferdynand Aragoński zaczątek jedności hiszpańskiej.

Te dwa nierówne fragmenty ludzkości rozwinęły się równolegle i bez wzajemnego wpływu. Wejdą one w kontakt pod koniec XV. wieku za iberyjskim pośrednictwem. Chrześcijaństwo iberyjskie ponosi odpowiedzialność za to zresztą przypadkowe spotkanie.

Demograficzne parcie zmusza zachodnie chrześcijaństwo, od XII. wieku, do przemyślności. Muzułmańskie wyzwanie na południu, później wschodzie, nakazuje, wraz z przyrostem ludności, głębokie mechanizmy psychologiczne ekspansji. Powoli kują miasta nadmorskie instrumenty nawigacji pełnomorskiej: łatwo manewrująca karawela, dzięki możliwościom steru na rufie, busola i pierwsze początki tego, co przyjdzie dopiero później, o wiele później, nawigacji astronomicznej. Rozkwit masowego handlu wywołuje pasję korzeni i potrzebę metalu do produkcji monet. Półwysep iberyjski - przy czym bardziej Portugalia niż Kastylia - daje temu kolektywnemu wezwaniu odpowiedź morską. Kolonizacja wysp cukrodajnych uprawianych przez niewolników, Wyspy Kanaryjskie, Madera, Azory. Rozpoznanie wybrzeża Afryki z zamiarem stworzenia bezpośredniego połączenie z Sudanem w celu pozyskania złota i ludzi T3). To w trakcie tego rozpoznania wybrzeża Afryki, gdzieś między 1460 a 1470, narodziła się idea bezpośredniej drogi do Indii bez arabskiego pośrednictwa.

Aby zaopatrzyć się w korzenie w sposób pewniejszy i mniej kosztowny, żeby zdobyć złoto konieczne do opłacenia korzeni i krucjaty, aby podać rękę chrześcijaństwu, które legenda plasuje bardzo daleko na wschód, należy udać się do Indii, gdzie wyobraźnia chorego chrześcijaństwa umieściła złote góry Cipangu. T4)

Aby udać się do Indii, tego panaceum na wszystkie dolegliwości, były dwa rozwiązania. Rozwiązanie portugalskie, droga mędrców, którzy poszukują w kierunku południowym aby opłynąć Przylądek. Vasco da Gama realizuje to w 1498. roku. Droga ażeby dotrzeć do Indii, droga szaleńca, na Zachód, bo przecież Ziemia jest okrągła. Do tego rozwiązania udało się nakłonić Kolumbowi Izabellę Katolicką.

I w ten to sposób udał się Krzysztof Kolumb 11 października 1492. roku na poszukiwanie Cipangu i jego gór złota, Indii i ich korzeni, i spotkał na swej drodze maleńką wyspę archipelagu Bahamów, nie wiedząc tego, przez nieuwagę, odkrył Amerykę.

W tym miejscu zderzenia się ludzkości indiańskiej z iberyjską narodziła się Ameryka Łacińska.


CZĘŚĆ PIERWSZA

KOLONIALNA AMERYKA ŁACIŃSKA

(1492-1808)

Jeśli Ameryka Łacińska jest rezultatem syntezy, która się bezsprzecznie dokonała najpierw na niekorzyść elementu indiańskiego, to narodziła się ona w trakcie trzech i pół wieku historii kolonialnej. Nie będziemy się zbytnio rozwodzić nad ważnością tych wieków, gdyż one nadały Ameryce Łacińskiej wielkie kontury jej charakteru. W trakcie tych trzech wieków stopiły się oba elementy indiański i iberyjski, murzyni zostali dostarczeni na drodze handlu, Ameryka Łacińska stała się tym, czym jest do dzisiaj, krajem gospodarki niszczycielskiej.

Niezwykła ważność ery kolonialnej, także decydująca jedność. W niespełna pięćdziesiąt lat najwspanialszej przygody, która kiedykolwiek miała miejsce, konkwistadorzy, goniąc za swym szalonym marzeniem o zysku i ideale, przebiegając od jednego do drugiego krańca, wzdłuż i wszerz, przetrząsając aż do zakamarków swą domenę o rozmiarze kontynentu, zakończyli w głównych rysach podbój Ameryki Łacińskiej. Następny okres, lata od 1550 do 1808 roku, jest historią statyczną, który trzeba nam przeanalizować, to historia gdzie wydarzenia nie przetaczają się inaczej jak tylko z majestatyczną powolnością, ale przetaczają się w głąb, w głąb struktur społecznych tworzącego się świata. Jeśli użyć klasyfikacji historii według trzech typów zaproponowanych przez Fernanda Braudela na: historię wydarzeń, strukturalną i nieruchomą, to bez wątpienia ten trzeci typ należy przypisać trzem wiekom historii hiszpańsko-amerykańskiej, które rozciągają się od końca przygody konkwistadorów aż do rewolucji XIX wieku.

Te rozważania podyktują nasz plan; po okresie konkwistadorów, który kończy się około 1550 roku, przedstawimy obraz tej znieruchomiałej Ameryki kolonialnej pod dwoma kątami widzenia: najpierw organizację administracyjną podboju; a następnie społeczeństwo kolonialne.

Rys. 1. Obraz Ameryki Łacińskiej.

ROZDZIAŁ PIERWSZY

WIEK KONKWISTADORÓW

(1492-1550)

I. - Imperium wysp i wybrzeży (1492-1519)

24 grudnia 1492 roku założył Krzysztof Kolumb skromne osiedle La Navidad (Bożego Narodzenia) na wyspie Hispaniola, obecnie Santo Domingo. Kilku ludzi, skromne domostwo: zarodek imperium, »w którym słońce nigdy nie zachodzi«. Po powrocie do Hiszpanii został Kolumb przyjęty triumfalnie przez Królów Katolickich.

Ziemie, które po drodze spotkał, jest ważne dla Hiszpana, aby potwierdzić ich posiadanie, nade wszystko ze względu na zazdrość króla Portugalii, Jana II. Portugalczyk, od wielu lat szukał drogi do Indii w kierunku południowym, Hiszpan, wspomagany przez los, zdawał się być zwycięzcą w tej grze, za jednym rzutem kości do gry, która kosztowała tyle wysiłku jego zachodniego sąsiada. Aby potwierdzić bezsporne posiadanie swych nowych zdobyczy a także tych, które spodziewali się jeszcze zdobyć na drodze wyznaczonej przez Krzysztofa Kolumba, zwrócili się królowie Kastylii do papieża, najwyższej władzy, której średniowieczne prawo przyznawało władzę przyznawania ziem jeszcze nie będących pod władzą jakiegoś księcia chrześcijańskiego. Czyż nie otrzymał Portugalczyk całego rzędu buli papieskich potwierdzających jego prawa do wybrzeży Afryki (1) A okazja była wyśmienita, tron pontyfikalny zajmował papież hiszpański, Aleksander VI, i jedynie intrygi królów katolickich umożliwiły mu objęcie tego urzędu, którego ani jego wysiłki, ani jego majątek by mu nie zapewniły. Aby ustrzec się przed zagrożeniem portugalskim, bez trudu otrzymała dyplomacja hiszpańska od kurii pontyfikalnej cały szereg buli papieskich (maj 1493. roku), z których ostatnia, bula Inter coetera ustalała dokładnie domenę hiszpańską i domenę portugalską. Wyznaczała ona linię idealną łączącą oba bieguny i przebiegającą przez punkt oddalony o 100 mil na Zachód od wysp Zielonego Przylądka: Nowo odkryte ziemie na zachód od tej linii będą należały do Hiszpanii. Rozwiązanie hiszpańskie tryumfowało, bez wątpienia przesadnie. Portugalczyk był zawiedziony, Papiestwo wyparło się swych obietnic z roku 1481. Aby uśmierzyć gniew Jana II, 7 czerwca 1494. roku podpisali królowie Kastylii traktat podziału z Tordesillas, który modyfikował nieznacznie na korzyść Portugalii ustalenia buli papieskiej z roku 1493. Linia podziału od tej chwili została przesunięta nieco na zachód, na odległość 370 mil od wysp Zielonego Przylądka. To na mocy bull z 1493. roku była Hiszpania upoważniona do wszystkich posiadłości Indii Kastylijskich, na mocy tychże bull, skorygowanych przez traktat z Tordesillas czerpali Portugalczycy prawo do osiedlenia się na wybrzeżu Brazylii.

24 kwietnia 1500. roku zetknął się Portugalczyk Pedro Alvares Cabral przypadkowo z wybrzeżem Brazylii w Porto Seguro, niedaleko obecnej Bahii, zmierzając kursem na południe.

Dziewięć lat później,Diego Alvares Correa zarzucił kotwicę przy brzegu, niedaleko miejsca gdzie wylądował Cabral, zawarł umowę z miejscowym kacykiem i założył pierwszą rodzinę metysów. To on był prawdziwym założycielem Brazylii. Inny Portugalczyk, Joao Ramalho, naśladował go w rejonie (obecnego) Sao Paulo. Aleixo Garcia w 1526, lądując w obecnym stanie Stanta Catarina, wyruszył na czele zgrai krajowców na poszukiwanie złota. W tymże roku, Chritovao Jacques, Hiszpan w służbie króla Portugalii, założył plantację trzciny cukrowej w pobliżu obecnego Pernambuco. Zgodnie z z podziałem z Tordesillas zarysowało się skromnie i powoli imperium portugalskie Ameryki. Portugalczycy, których daleko bardziej interesowały perspektywy handlowe w Indiach wschodnich, zbyt późno zrozumieli interes domeny, którą los ofiarował im na zachodzie.

Podbój Ameryki był najpierw i nade wszystko dziełem hiszpańskim. Krzysztof Kolumb upierał się przy tym, że osiągnął forpocztę Indii. Trzykrotnie powracał do Indii, aby dopełnić uszczegółowienia wybrzeża amerykańskiego Morza Śródziemnego. Popadłszy w niełaskę umarł nie pojąwszy swej pomyłki. W przeciągu trzydziestu lat po pierwszej podróży Kolumba zawładnęli Hiszpanie Wielkimi Antylami. Amerigo Verspucci, który nadał swoje imię Nowemu Światu, Ojeda, Juan de la Cosa ... Nunez de Balboa, który dotarł jako pierwszy (25 września 1513) do wybrzeża Pacyfiku ... zaskoczeni, zobaczyli wyłaniający się przed nimi nowy kontynent.

Był on wówczas jeszcze dla Hiszpanów jedynie przeszkodą na drodze po korzenie, przeszkodą, którą trzeba ominąć. Było to zadanie, które Portugalczyk Magelan (Fernao de Magalhaes) usiłował zrealizować na rachunek króla Hiszpanii (1591-1621). Wystarczy przytoczyć z jego przygody decydujący krok, którego dokonał dla poznania kontynentu i prawa, które ofiarował swemu władcy do przyszłych Filipin, ten odległy dodatek Nowej Hiszpanii, która zarysowuje się w chwili, kiedy Magellan porzuca brzegi europejskie.

II - Podbój imperiów (1519-1550)

....




Objaśnienia

(1) Dzięki buli Eterni Regis z 1481. roku, otrzymała Portugalia w posiadanie całą ziemię na południe od Wysp Kanaryjskich i na zachód od wybrzeży Gwinei, aby tam krzewić wiarę chrześcijańską.





Objaśnienia tłumacza.
T1)
Niezbyt dokładnie, przylądek Horn znajduje się na szerokości południowej 55°58' a wyspa Hornos nawet 55°59', współrzędna północna zgadza się, Tijuana 32°31'
T2)
"walka garnka z żelaza przeciwko garnkowi z gliny" jest dosłownym tłumaczeniem popularnego wyrażenia w języku francuskim: "le pot de terre et le pot de fer" z jednej z baśni La Fontaine (patrz http://www.la-fontaine-ch-thierry.net/poterfer.htm )
T3)
Chodzi naturalnie o niewolników.
T4)
Cipangu, jest nazwą używaną wcześniej na określenie Japonii, istniała wówczas legenda o złotych górach umiejscawianych tam.





Uwaga tłumacza:
Monografia Pierre Chaunu o historii Ameryki Łacińskiej jest bogatym rezerwuarem wiedzy o tym regionie. Książka P. Chaunu zawiera wiele informacji, które rzadko są prezentowane polskiemu czytelnikowi. Wzrost znaczenia tego regionu tłumaczy zainteresowanie dla jego historii.

Jak otrzymac pełne tłumaczenie ?


03.07.2015